Ginny zeszła na dół do salonu. Nie czekała na Hermione. Nie chciała przegapić przyjazdu Harry'ego. Choć minął zaledwie tydzień odkąd pożegnali się na dworcu King's Cross, Ginny już mocno tęskniła za Harrym.
- ... i jesteś zdecydowanie za chudy Harry. Zjesz coś ? - Ginny usłyszała kawałek wywodu mamy żalącej się, że Harry stanowczo zbyt mało je.
- Chętnie. - usłyszała głos Harry'ego.
Wpadła do salonu. Nie przejmowała się że zgromadziła się tam cała rodzina.
- Harry! - krzyknęła z radością Ginny i nim zdążyła się opanować podbiegła do niego i rzuciła mu się na szyję. Rudowłosa nawet nie zauważyła, jak weszła Hermiona. W tej chwili był tylko Harry.
- Gin udusisz mnie. - powiedział Harry.
Ginny zaczerwieniła się lekko i odsunęła się trochę od Harry'ego.
- Przepraszam. - powiedziała.
- Nie szkodzi. Mam coś dla ciebie. Zaznaczam, że specjalnie wymknąłem się Tonks, wybitnemu aurorowi, żeby to zdobyć. - powiedział Harry i wyciągnął zza pleców wielką, czerwoną różę. - To dla ciebie.
- Ojej, dziękuje. Jest piękna. - powiedziała Ginny - Jeszcze raz bardzo ci dziękuje.
- Nie tak piękna jak ty. - rzekł Harry i odgarnął za ucho Ginny jeden zbłąkany kosmyk jej włosów.
Ginny poczerwieniała lekko i spojrzała w zielone oczy Harry'ego.
- A o starym ojcu chrzestnym to już nie pamięta, psia kość. - powiedział lekko naburmuszony Syriusz.
Harry oderwał wzrok od Ginny i rzucił się na Syriusza z takim impetem, że oboje wywrócili się na podłogę.
- Och Syriuszu, jedyny ty mój ukochany ojcze chrzestny, jakże mógłbym o tobie zapomnieć? Śniłem o tobie co noc! Nie mogłem się doczekać, kiedy zatonę w twoich pięknych, mądrych oczach. - zażartował Harry.
Syriusz, Lupin i reszta którzy to usłyszeli zaśmiali się głośno. Wybraniec podniósł się z podłogi i pomógł wstać Syriuszowi. Black chciał coś powiedzieć, bo już otwierał usta, lecz Molly zawołała wszystkich na kolacje. Ruszyli zatem wszyscy do kuchni. Harry wszedł ostatni i wcisnął się między Ginny a Hermione. Hermiona szepnęła do niego:
- Czy mi się zdaje czy ta róża dla Ginny to nie był zwykły kaprys Wybrańca ?
- Czy mówiłem ci już, że jesteś bardzo mądrą czarownicą? - zapytał ją Harry.
Hermiona uśmiechnęła się lekko. Czyli to prawda. Harry kocha się w Ginny. Ginny kocha Harry'ego. Brązowooka postanowiła, że za wszelką cenę postara się pomóc Ginny w zdobyciu Harry'ego.
- Przyjedzie do nas na wakacje kuzynka Fleur, Clemence. Nie jest czarodziejką, ale wie że my nimi jesteśmy. - powiedziała pani Weasley.
- Nie Ron, ona nie jest wilą. - powiedziała Hermiona uprzedzając pytanie swojego chłopaka Rona.
Ron bąknął coś pod nosem zawstydzony. Nagle ktoś wszedł do kuchni. Dziewczyna. Była bardzo ładna. Miała duże piwne oczy i czarne włosy sięgające jej do pasa. Była bardzo podobna do Cho Chang.
- Clemence! - odezwała się Fleur - nareszcie jesteś.
Clemence spojrzała na nią i uśmiechnęła się do niej i spojrzała na Harry'ego po czym powiedziała:
- Harry Potter! Tyle o tobie słyszałam. Gdy Fleur mi o tobie opowiedziała od razu wiedziałam, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Piękna będzie z nas para.
Podeszła do Harry'ego i pocałowała go lekko w usta. Nagle Ginny wstała i wybiegła szybko z kuchni, a po chwili wszyscy domownicy usłyszeli głośny trzask zamykanych drzwi pokoju Ginny.
________________________
Jest kolejny rozdział. :) Mam nadzieję, że się spodoba. :)
czwartek, 31 stycznia 2013
wtorek, 29 stycznia 2013
Rozdział 1
Pewna rudowłosa dziewczyna siedziała na parapecie w swoim pokoju. Tęskniła. Za nim. Za jego zielonymi oczami, uśmiechem - po prostu za nim. Kochała go. Choć on o tym nie wiedział. Chciała być z nim i tylko z nim. Wszyscy dookoła byli szczęśliwi - Ron z Hermioną, George z Angeliną, Fred z Katie. Nawet Tonks ostatnio zaczęła spotykać się z Remusem. Tonks zupełnie nie przeszkadzał fakt, że Lupin jest wilkołakiem. Dlaczego tylko ja nie mogę być szczęśliwa ? Czy tak wiele wymagam ? - zastanawiała się. Wiedziała że Harry, chłopak, którego kochała od jedenastego roku życia jest Wybrańcem, że tylko on mógł zabić Voldemorta. Zastanawiała się czy on też czuje do niej to samo co ona do niego. Nie chciała mu teraz zawracać w głowie swoją obecnością. Nie po tym, jak w Ministerstwie Magii omal nie stracił Syriusza, swojego chrzestnego ojca. Nie po jego rozstaniu z Cho Chang. Cieszyła się że już nie są razem. Za każdym razem gdy ich widziała szczęśliwych, uśmiechniętych serce jej pękało. Tak bardzo wtedy chciała być na jej miejscu. Na widok tych szczęśliwych obrazów Harry'ego i Cho łza spłynęła jej po policzku. Ginny nie wiedziała, że obserwują ją Hermiona- jej najlepsza przyjaciółka. Przyjechała dwa dni temu do Nory na wakacje, jak co roku. Tak samo jak Syriusz, Lupin i Tonks. Mimo, że nie byli członkami jej rodziny, tak właśnie ich traktowała - jakby byli jej rodziną.
- Ginny ? Znowu o nim myślisz ? - zapytała Hermiona
- Hermiono, ja go kocham. Nie mogę przestać o nim myśleć. Cieszę się ze już Harry już nie jest z Cho, ale gdy sobie przypomnę ich szczęśliwych razem, to..
- Gin nie myśl o tym. Harry jest wolny, a wiesz co to oznacza - Hermiona uśmiechnęła się i przytuliła Ginny. Wtem do pokoju wpadli Fred i George - dwaj bliźniacy, którzy zawsze potrafili rozbawić ludzi do łez.
- Nie przeszkadzamy ? - spytał George
- Mamy dla ciebie nowinę Ginny... - zaczął Fred
- ... Harry niedługo tu będzie. Przyjeżdża na całe wakacje. - wszedł mu w słowo George. Po tych słowach obaj mrugnęli porozumiewawczo do Ginny, po czym wyszli.
- Czyli te wakacje nie będą takie złe - powiedziała rozradowana Ginny - lecę na dół. Idziesz Hermiono ?
- Tak, oczywiście. - brązowowłosa uśmiechnęła się do Ginny i zdziwiła się jak jedna mała wiadomość może wywołać uśmiech na twarzy jej przyjaciołki. Zeszła za nią dół. To co tam zobaczyła sprawiło, że Hermiona stanęła jak wryta, ale jednocześnie ucieszyła się na ten widok. Domyślała się, co to oznaczało.
_____________________
Mam nadzieję, że wam się spodobał. Proszę o szczere komentarze. To mój pierwszy blog i nie wiem, czy pierwszy rozdział się wam spodobał. :)
~ Ginny
- Ginny ? Znowu o nim myślisz ? - zapytała Hermiona
- Hermiono, ja go kocham. Nie mogę przestać o nim myśleć. Cieszę się ze już Harry już nie jest z Cho, ale gdy sobie przypomnę ich szczęśliwych razem, to..
- Gin nie myśl o tym. Harry jest wolny, a wiesz co to oznacza - Hermiona uśmiechnęła się i przytuliła Ginny. Wtem do pokoju wpadli Fred i George - dwaj bliźniacy, którzy zawsze potrafili rozbawić ludzi do łez.
- Nie przeszkadzamy ? - spytał George
- Mamy dla ciebie nowinę Ginny... - zaczął Fred
- ... Harry niedługo tu będzie. Przyjeżdża na całe wakacje. - wszedł mu w słowo George. Po tych słowach obaj mrugnęli porozumiewawczo do Ginny, po czym wyszli.
- Czyli te wakacje nie będą takie złe - powiedziała rozradowana Ginny - lecę na dół. Idziesz Hermiono ?
- Tak, oczywiście. - brązowowłosa uśmiechnęła się do Ginny i zdziwiła się jak jedna mała wiadomość może wywołać uśmiech na twarzy jej przyjaciołki. Zeszła za nią dół. To co tam zobaczyła sprawiło, że Hermiona stanęła jak wryta, ale jednocześnie ucieszyła się na ten widok. Domyślała się, co to oznaczało.
_____________________
Mam nadzieję, że wam się spodobał. Proszę o szczere komentarze. To mój pierwszy blog i nie wiem, czy pierwszy rozdział się wam spodobał. :)
~ Ginny
Początek.
Hej jestem Ginny i będę pisać o miłości Harry'ego i Ginny. Trochę pozmieniam fakty. Akcja będzie toczyć się w czasach szkolnych na szóstym roku Harry'ego a piątym Ginny. Syriusz nie zginął. Zapraszam :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)